wtorek, 10 września 2013

Katie i zaczarowana różdżka - cz.2

To było tak: to był pierwszy rok szkolny w szkole magii. Katie gotowa poszła razem z mamą na rozpoczęcie roku szkolnego. Kiedy weszli na korytarz szkoły, nie spodziewanie zadzwonił telefon mamy.
-Hallo? Aha. Dzień dobry. Tak, Emilly Quenn. Teraz?! Oczywiście, już jadę.
Rozłączyła się i spojrzała na Katie, naprawdę smutnym wzrokiem.
-Przepraszam, ale muszę. Dzwonili z pracy. Problemy techniczne. Naprawdę, przepraszam.
-Nic się nie dzieje. Pójdę sa...
Nie dokończyła. Przerwał jej megafon, mówiący:
-Wszyscy uczniowie szkoły, proszoni są na sale spotkań. Znajduje się na końcu korytarza. Macie się zjawić tam w ciągu 5 minut!
Rozległ się głuchy pisk, i nastała cisza. Wszyscy uczniowie pożegnali się z rodzicami i pędem pobiegli na sale spotkań.
-Dobrze, to ja już pójdę. - Powiedziała Katie, chociaż wyglądała jakby zaraz miała się rozpłakać.
-Naprawdę mi szkoda, ale muszę. Spotkamy się kiedy skończycie. - Dokończyła mama.
-Dobra, to cześć.
-Cześć.
Zatrzasnęły się drzwi za mamą, a Katie poczuła strach. Uczniowie śpieszący się na sale popychali ją i krzyczeli:
-Dlaczego nie idziesz? Już się zaczęło!
-Już idę! - Odpowiadała Katie. Wyglądała czy ktoś nie idzie w jej kierunku.
-Buu! - Krzyknął ktoś za plecami Katie.
-Aaaaa ! - Krzyknęła Katie, i już miała uciekać, kiedy ktoś szarpnął ją za ramię. Odwróciła się i zobaczyła swoją koleżankę Ashley Jonsons.
-Heja! Jak minęły wakację?
-Weź mnie nie strasz! Wiesz, później pogadamy bo już wszyscy poszli. - Powiedziała Katie i pobiegły z Ashley na sale spotkań.
                                                                                           C.D.N.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz